Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gry. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gry. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 15 marca 2012

Kilka nowych faktów

W wyniku paru konkursów udało mi się wygrać ostatnimi czasy 2 gry: Hooop! i Czerwony Listopad. Miło. No i Czerwony Listopad to wygrana w konkursie WC :)
A wczoraj rozegraliśmy (z Jarkiem i Tomkiem) pierwszą rozgrywkę w Prêt-à-Porter. Bardzo przyjemnie się grało, choć czcionka na kartach malutka. Na szczęście jest możliwość dokupienia kart tylko z ikonkami, co znacznie ułatwi sprawę.

A dziś jest czwartek. Franek choruje. Ale dzisiejsza noc nawet była do spania. Idzie wiosna, a my posłuchajmy (oczywiście oglądając):

środa, 8 lutego 2012

Pamiętajcie, nie sadzajcie dziecka, zanim samo nie będzie siadać (wstawać do siadu).

Poza tym znalazłem recenzję niezapomnianej serii gier z dzieciństwa:
http://www.swiatgierplanszowych.pl/2012/02/magiczny-miecz-%E2%80%93-legendarna-seria/

czwartek, 2 lutego 2012

Prêt-à-Porter

Nowa gra. Pomimo pewnych braków i błędów wydawniczych, trudno po takiej relacji jak poniżej odmówić jej klimatu.

Relacja na GF

wtorek, 3 stycznia 2012

Ora et labora

Módl się i pracuj. Nasza nowa gra. Wczoraj pierwsza partia. Wariant krótki irlandzki trwał bodajże ze 3 godziny. Bardzo przyjemnie się grało. Budujemy dużo budynków, zbieramy dużo surowców, żeby na końcu wyrobić z tego masę punktów. Łał!
A dziś na gamesfanatic ukazała się recenzja (?) Kapustki:
http://www.gamesfanatic.pl/2012/01/02/partia-ora-et-labora-dla-2-osob/

Rewelacyjny opis...

PS. Dzieci chore, Marysi rosną zęby, jutro przyjeżdża Ślop, a dziś pierwsza ściana w nowym roku. Kuchnia zrobiona, ale jednak do poprawki. Nawet kilku.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Owszem, pograłem trochę w Austrii. Niestety nie za wiele, ale zawsze coś. Teraz trochę żałuję, bo została zakupiona 'Ora et labora', a jakoś ciągle leży na półce.
Poza tym idą święta. Choinka już kupiona. Austria odchorowana. Ikea odwiedzona. Rekolekcje rozpoczęte.
Co do samej Austrii, to snowboard to piękny sport, jednak poza tym dość bolesny. Uczyłem się na upadkach, ale myślę, że sporo się nauczyłem. Widoki piękne, stoki bardzo wygodne, choć niektóre zdecydowanie za strome dla początkujących. Kilka zdjęć postaram się wrzucić...

Na koniec cytat z forum g-p, porównanie Le Havre i Agricoli. Bardzo mi się spodobało:
http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewtopic.php?p=315362#p315362

czwartek, 27 października 2011

przeprowadzka

Kupujemy mieszkanie, choć formalności dopiero w przyszłym tygodniu, to już mamy klucze i jutro zaczynamy się przeprowadzać... hip hip hurra...
Tak szczerze, to już mi się nie chce na razie kolejnego bałaganu i pakowania, rozpakowywania (szczególnie, że jeszcze nie mamy tam mebli, więc na razie będziemy żyć w pudełkach) i tak dalej i tak dalej. Przez ostatnie kilka miesięcy tyle się działo, że już zaczynam być powoli tym zmęczona, ale przynajmniej nie można powiedzieć, że udało nam się troszkę ponudzić... Co to, to nie.
Teraz tylko, żeby dzieci wyszły z wszystkich chorób, to będzie dobrze. Tym razem Franek ma zapalenie jamy ustnej, ja zagryzam wszystkie choroby czosnkiem, ale jest troszkę ciężko przy tak niskim poziomie odporności.
Może w listopadzie będzie lepiej.. Kto wie, kto wie?
Przydałby się tu jakiś kawałek muzyczny, ale za dużo mi ich chodzi po głowie, żeby się na któryś zdecydować...
Wczoraj graliśmy kolejny raz w "Glory to Rome". Fajna gra, szczególnie że można się nieźle urządzić. W dwie osoby jest dobrze, tylko niech ktoś nas nauczy tasować dobrze stos kart wysokości 10 cm. Ja jeszcze nie posiadłam tej umiejętności a przydałaby się /zabawa w zbieranego odpada/. Polecam, jeśli ktoś chce mieć poczucie spełnienia w tworzeniu ciekawych i przydatnych budynków. No i oczywiście, jeśli ktoś chce poczuć się wpływowym członkiem społeczności rzymskiej, bo głównie o to chodzi w grze. Na szczęście nie jest to gra złożona, nie trzeba dużo tłumaczyć, tylko umieć czytać /w zupełności wystarczy na początek/, bo wszystko jest dobrze opisane na kartach i planszach. Jednym słowem: POLECAM!!!
Łukasz się śmiał że to dobry wybór, a rzeczywiście jest dobry. Ja się cieszę, że ją mamy.

czwartek, 19 maja 2011

7 cudów świata

Nasz prezent dla Ani i Karola był wczoraj testowany.
Owszem, gra zajmuje trochę miejsca na stole, ale za to gra się bardzo przyjemnie i dość szybko. Każdy gracz buduje swoje małe państewko, handluje z sąsiadami, stara się nie być od nich słabszy militarnie, a przy tym buduje także tytułowy cud świata. Mi się podobało, ale mimo wszystko spodziewałem się czegoś ciut cięższego gatunkowo.
Zdjęcie z przykładowej rozgrywki:
http://cf.geekdo-images.com/images/pic982217_lg.jpg

czwartek, 5 maja 2011

Tier auf Tier / Animal upon animal / Zwierzak na zwierzaku

Nowa recenzja starej gry (obecna oczywiście w naszej kolekcji)

piątek, 4 lutego 2011

Nowość: kolejny Dixt
http://www.gamesfanatic.pl/2011/02/03/dixit-odyssey/

A już dzisiaj będziemy w WSD Opole pod Siedlcami :)
Wczorajsza ścianka była naprawdę wyczerpująca. Nie wiem bowiem, czy wszyscy wiedzą, że zacząłem wspinać się na ściance. Taka inicjatywa kolegów z pracy. Ale bardzo mi się podoba ten rodzaj aktywności. Przy okazji mamy instruktora, więc nie jest to chaotyczne rzucanie się na ścianę.

wtorek, 25 stycznia 2011

Kilka rzeczy z BGG

Po pierwsze: zdjęcie z ostatnich odwiedzin u Marków i partyjki w 'Fist of Dragonstones':
http://boardgamegeek.com/image/903591/fist-of-dragonstones

Po drugie: Franek u dziadków grający z tatą, stryjem i dziadkiem w 'Chiny':
http://boardgamegeek.com/image/893206/china

Po trzecie: stare zdjęcie z Frankiem grającym w 'Adel Verpflichtet':
http://boardgamegeek.com/image/744829/hoity-toity

Po czwarte: jak wygląda 'Pandemic' z dodatkiem:
http://boardgamegeek.com/image/904626/pandemic

Po piąte: zbliżająca się znad morza kolejna nowość - 'At the Gates of Loyang':
http://boardgamegeek.com/image/769111/at-the-gates-of-loyang
http://boardgamegeek.com/image/632435/at-the-gates-of-loyang

Dziękuję za uwagę. W domu już wszyscy powiedzmy zdrowi.

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Pit - jedna z lepszych gier imprezowych

Na filmie powinno być widać 16 osób.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Dodam tylko, że wymiany były następujące:
Snow Tails -> La Città
Strozzi -> Industria
Wysokie Napięcie -> Venedig
Condottiere -> Osadnicy z Catanu: Gra karciana
Martinique -> Aton
Notre Dame -> Hacienda

Poza tym dziś wielka chwila: pierwszy od niepamiętnych czasów wpis Karola na swojego bloga: http://kjzaragoza.blogspot.com/2010/12/po-powrocie.html

Pisz, Karolu, oby tak dalej :)

środa, 1 września 2010

Kolejna wygrana gra: Martinique

Poza tym w najbliższym czasie przewiduję małe rotacje w kolekcji gier (głównie chodzi o sprzedaż starych, mało granych tytułów). Więcej informacji umieszczę może nawet tutaj już niebawem. Może będziecie mieli okazję załapać się na jakąś fajną promocję.

czwartek, 29 lipca 2010

Przegrałem w Notre Dame. I nie była to zwykła porażka. Tylko, bym powiedział, sromotna (54:50:49:38). Ech... Na pocieszenie mam tylko to, że nie chciałem za bardzo w nią grać.

wtorek, 13 lipca 2010

Z opisu jednej gry:
Coś się święci. Zarządca uśmiechnął się do ciebie jakby ukrywał tajemnicę, albo jakby myślał, że ty jakąś ukrywasz… Albo jakbyś ty myślał, że on myśli, że ukrywasz jakąś tajemnicę. Jesteś pewien, że w zakurzonych salach zamku zawiązują się kolejne, tajne spiski. Dobrze, że autorem części z nich jesteś ty sam. Przechodzący sługa szepnął: „Jaja już się smażą…” Panicznie przeszukujesz swój notatnik z sekretnymi kodami, by przetłumaczyć zaszyfrowane zdanie, gdy nagle uświadamiasz sobie: „Sługa chciał mi po prostu powiedzieć, że śniadanie zaraz będzie gotowe!” Wspaniale. Wszystko toczy się zgodnie z planem.

czwartek, 1 lipca 2010

Z dumą i nie bez kozery zamieszczam tutaj podsumowanie XIV Pionka. Zwróćcie uwagę zwłaszcza na listę wylosowanych-nagrodzonych.


Dziękuję, dziękuję. Kraby już jadą :)

poniedziałek, 14 czerwca 2010

After Pionek

Day after Pionek.... Odpoczywamy. Dla chętnych wrażeń i nowinek, na razie zdjęcia:


poniedziałek, 24 maja 2010

O tym i o owym

Na początek trochę tytułowego tego i owego. Przepraszam wszystkich czytelników, którzy oczekiwali, że więcej będzie w nim przemyśleń, może recenzji gier, może jeszcze czegoś innego. Ale blog ów w pewien sposób sam się tworzy. Jest za to głównie odpowiedzialna moja żona, która tworzy, wysyła, publikuje... Oczywiście bardzo jestem jej wdzięczny za współtworzenie. Dzięki temu blog jest, jak widzimy, wspólny. I dobrze.
Czemu ja tak mało piszę? Różnie. Czasem chyba nie mam czasu, ale dzisiaj się wziąłem. To jest zresztą ciekawe, bo w weekend nie miałem tak naprawdę na nic czasu. Dosłownie mało albo wręcz wcale wolnego czasu. Chociaż może trochę by się znalazło. W końcu obejrzeliśmy 2 Bondy (Pozdrowienia z Rosji i Goldfingera). Ale skoro już weekend był minął, czas się znalazł. Nawet do tego stopnia, że się ogoliłem. Czad. Ale nie mówmy tu o jakichś błahostkach. Konkrety, konkrety, konkrety.

Najpierw fota z Agricoli. Czyli z sobotniego grania:


O samej grze chyba nic nie zostało powiedziane. To opowiem: jesteśmy dość zmyślnymi farmerami. Mamy małe gospodarstwo i dwuosobową rodzinkę, i działamy, ażeby się rozwinąć. Tworzymy pastwiska, najmujemy pomocników, orzemy i obsadzamy pola, pieczemy chleb, budujemy usprawnienia, powiększamy rodzinę, łapiemy zwierzęta, żeby wsadzić je na pastwiska, zbieramy z pól warzywa i zboże, powiększamy dom, ulepszamy dom... Można by wymieniać i wymieniać. Najważniejsze: na wsi letko nie ma. Trza się nieźle nagłowić, żeby wyjść z jakąś porządną liczbą punktów. Można powiedzieć, że wygra ten tylko, kto dba o w miarę równomierny rozwój swojego gospodarstwa. Gra jest godna uwagi i zagrania, ale nie wiem, czy na moją ostateczną ocenę tej gry nie wpłyną wymieniane wcześniej karty (pomocników i małych usprawnień). Każdy gracz dostaje ich konkretną ilość (7 + 7) i może dostać coś zupełnie nieprzewidzianego. Nie znam jeszcze wszystkich kart, ale z tego co widziałem: są karty lepsze i łatwe do wyłożenia, są karty słabsze, są katy drogie. Ogółem różne. Być może każda jest dobra, a ja na razie tego nie widzę... Na razie może tyle.

A na koniec zdradzę Wam mały sekret: ten blog współtworzy też Franek. Oto dowody:















A dla spragnionych więcej zdjęć tutaj: http://picasaweb.google.pl/lhapka/GOwnieFranek#

środa, 28 kwietnia 2010

To co widzimy po prawej stronie to lista gier, w które skrzętnie gram. Wczoraj np. udało mi się rozegrać burzliwą partię w Cyclades. Należy i trzeba mi gratulować, gdyż gra jest dobra, pięknie wyglądająca, więc każdy chciałby w nią zagrać, a poza tym, wygrałem, więc gratulacje winny być podwójne...
Więcej już niedługo...