poniedziałek, 10 maja 2010

Wracamy powoli do zdrowia. Zmiotło nas. Doszczętnie wszystkich. Chyba jakaś malutka bakteria, bo leżeliśmy kilka dni, prawie bez ruchu. Było to zapalenie gardła. Monika, Franek i ja. Tragedia. Ale jak już pisałem dochodzimy do siebie.
Główną oznaką, że już lepiej jest wczorajsza partyjka w Poison, na szczęście w większym gronie (Ela, Rudy, Misiek i my). Tym razem zmiotła nas Monika.

Brak komentarzy: