piątek, 3 sierpnia 2012

Już udało nam się przynajmniej w połowie zobaczyć czerwcowonarodzone dzieciaczki. Słodziutkie malutkie i niespokojne. My czekamy jeszcze na Nasze Maleństwo, ale mam nadzieje, że jeszcze troszkę poczekamy choć skurcze coraz częściej i mocniej dają się we znaki. Czasem mamy próby, jak to będzie z trójką. Już dało się zauważyć, że może być ciężko na początku tą całą wesołą kompanię ogarnąć, ale mamy nadzieję na sukces :-) Na razie jesteśmy po odwiedzinach dziadków na radzyńskich włościach i fajnie. Dzieci wymęczone, a ja czekam na męża z utęsknieniem aż wróci z delegacji... i tak czas mija i mija i mija...

Brak komentarzy: