jutro minie 3 tygodnie od czasu kiedy przyszła na świat Mariia Teresa... Jest pięknie. Dzieciątko śpi, je, troszkę marudzi czasem a potem się uśmiecha i śpi dalej. Franek za to nadrabia wszystkie niegrzeczności. Troszkę się boi różnych rzeczy, ale za to Marysią chętnie by się zajął.
Dzieci są cudowne...
Mąż się troszkę boi, żeby Franek sobie nie zrobił jakiejś krzywdy i różnie to okazuje... ale to wszystko z troski o dzieci. Poza tym wracamy do życia.
W sobotę byliśmy w Wąwolnicy i rozesłali nas na oazy wakacyjne./a u nas ich trochę bedzie/ Franek się z dziećmi bawił całkiem fajnie więc jedno dziecko mieliśmy z glowy a Marysieńka przespała większość czasu więc też nie spawiała nam problemów /poza tym, że ich nie sprawia za bardzo jeszcze/
Kocham te Maluszki dwa :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz